Includes unlimited streaming of Bańki mydlane
via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.
ships out within 2 days
30PLNor more
lyrics
Miałem wtedy dwadzieścia jeden lat
Był upalny majowy dzień
Słońce było nie do zniesienia
Pamiętam ten zapach topniejącego betonu
Rozlewał się po wszystkich zakątkach pokoju
Czułem jak moje ciało powoli gnije
Do tego ten ciągły niepokój, nie dawał mi o sobie zapomnieć
Wiedziałem że muszę coś ze sobą zrobić
inaczej tego nie wytrzymam
Wybiegłem z mieszkania i ruszyłem w stronę przystanku tramwajowego
Wsiadłem w czwórkę
Znajoma twarz motorniczego przypomniała mi o tym czego jeszcze nie było
Jadąc, patrzyłem na gołębie desperacko szukające okruszków cienia
Lokalna śmietanka towarzyska okupowała miejski bulwar
Mijałem Willę, która wyglądała jak budynek z kosmosu.
Koło niej szybko przemknął kot z bujną czarną sierścią.
Wysiadłem na Placu Wielkopolskim i ruszyłem przed siebie.
W głowie miałem pogoń myśli.
Przypominałem sobie zeszłe lato
Wyjazd z przyjaciółmi do pensjonatu.
Matkę, która parzyła mi melisę gdy czułem się źle.
Muchę odbijającą się od okna w kuchni.
Glinę i korzenie na polach wokół rodzinnego miasteczka.
Nagle zdałem sobie sprawę, że właściwie nie wiem gdzie jestem.
Ciężko było mi określić jak długo tak szedłem.
Straciłem rachubę czasu i poczucie miejsca.
Poczułem dziwne ciepło
Dotknąłem swojej skóry
Jej kawałki zaczęły odrywać się od mojego ciała jak puzzle.
Jeden po drugim spadały na ziemię.
Ktoś chwycił mnie za ramię.
Odwróciłem się i zobaczyłem twarz,
Która była pustką bez dna.
Syk przebijał moje uszy.
Czas nic dla mnie nie znaczy
Czas nic dla mnie nie znaczy
This late ’90s shoegaze record gets a full remaster on the advent of its 25th anniversary, its woozy melodies brighter than ever. Bandcamp New & Notable Apr 26, 2021